Hej :)
Jak w tytule powracam z dobrym humorem. Może i jestem stereotypową kobietą, ale pofarbowałam włosy (na czarno jak zwykle, miałam już mega odrost), zrobiłam sobie małe SPA, maseczki, kąpiel i od razu lepsze samopoczucie. Kupiłam też sobie skarpetki z motylkami :D No i Sparta pokonała Leszno 47:43!!! Cheerleaderki żużlowe wyglądają cudownie w swoich kombinezonach, też tak chcę wyglądać.
Przejrzałam społeczność Motylków na Tumblr i nabrałam na nowo motywacji, chociaż teraz bardziej mi się podoba figura skinny fit niż taka typowo skinny. Niestety do tego muszę zacząć naprawdę ćwiczyć po minimum pięć razy w tygodniu. Ratunku, potrzebuję kopniaka, który mnie wystrzeli na księżyc, żeby się do tego zabrać.
Ale wczoraj poszłam na średnio długi spacer jako pierwszy krok do mojej nowej fit stylówki. Dzisiaj pada, więc raczej nie pójdę XD Marzy mi się "trener" na internecie, który będzie mnie cisnął do treningów.
I muszę się Wam do czegoś przyznać. Ostatnie parę dni nie liczyłam kalorii. Oczywiście przeliczałam sobie z grubsza coś tam w głowie i się pilnowałam, ale dokładnie nie wiem ile zjadłam, na pewno po mniej niż 1000 kcal. Czekają mnie jeszcze takie dwa dni, bo na dzisiaj mam leczo (dwie kiełbasy i łyżka oliwy na garnek 4l, reszta warzywa), a jutro obiad na dzień mamy u mojej siostry.
W każdym razie trochę schudłam, bo dzisiaj rano ważyłam 71.1 kg. Jestem zbyt niecierpliwa, chciałabym już wyglądać jak modelka i cierpię gdy patrząc w lustro widzę taką upasioną świnię.
Lecę na Wasze blogi poczytać co się zmieniło i jak tam Wasze postępy ;* Trzymajcie się <3
super, że wróciłaś z dobrym humorem i kontynuujesz <3 a co do ćwiczeń to sama wciąż poszukuję sposobu, żeby zacząć xd
OdpowiedzUsuńMożesz też robić leczo bez kiełbasy, to dopiero jest lekkie
OdpowiedzUsuńZacznij ćwiczyć powoli a nie od razu 5 dni w tygodniu bo szybko się zniechęcisz. Ja muszę wrócić do robienia 10-minutówtek z Tiffany. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńGratuluję spadku w takim razie :)
OdpowiedzUsuńPoszukaj kogoś z kim się założysz i będzie Cię motywował. To niekoniecznie musi być trener, po prostu osoba, która Ci nie odpuści. Mi bardzo pomagało słuchanie - Zen Jaskiniowca robi geniusz. No i faktycznie świadomie musisz wziąć odpowiedzialność za to, że ćwiczysz.
OdpowiedzUsuń