Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2023

dwanaście. tydzień.

 Hej ❤️ Waga i pomiary, dwa tygodnie różnicy. Przypominam, że prawdopodobnie nie potrafię się mierzyć XD waga: 65.4 kg (-2.5 kg) biust: 97 cm (-6 cm, ale mam inny stanik) pod biustem: 68 cm (-2 cm) biceps prawy: 35 cm (+1 cm) biceps lewy: 34 cm (0) talia: 75 cm (-5 cm) brzuch: 92 cm (+1 cm) biodra: 98 cm (-3 cm) pośladki: 103 cm (-3 cm) udo prawe: 61 cm (-2.5 cm) udo lewe: 61 cm (-3 cm) łydka prawa: 36 cm (0) łydka lewa: 37 cm (+0.5 cm)  Tydzień nie pisałam XD Nie poddałam się, dalej walczę, ale moją potrzebę publikacji na razie spełnia tumblr, bo mogę sobie wrzucać randomowe myśli w ciągu dnia, a tutaj to muszę usiąść na spokojnie, przemyśleć, napisać. A ostatnie dni były dosyć zajmujące, tłusty czwartek, potem urodziny mamy i teraz Mały ma ferie, kuzyn do niego przyjechał na nockę. Nie ma kiedy pisać 😋  Moja dieta wyglądała tak, że po trzech dniach fastu był tłusty czwartek i fit oponki z piekarnika, potem urodziny mamy i też jadłam ciasto, sałatki z majonezem. W niedzi

jedenaście. 66.6.

 Hej ❤️ Wczorajszy bilans: dwa energetyki po 5 kcal, czarna kawa, czerwona herbata - 10 kcal Ćwiczenia: 50 min lżejszym hula hop i 15 min podnoszenia dupy Waga: 66.6 kg - 1.5 kg od ostatniego ważenia 😁 Miałam się nie ważyć, ale wczoraj wieczorem byłam mega głodna i potrzebowałam motywacji, żeby wytrwać jeszcze dzisiejszy dzień. Jutro jest tłusty czwartek i piekę fit oponki z piekarnika, więc pewnie zjem więcej niż powinnam. A w sobotę są urodziny mamy, będzie mnóstwo jedzenia i ja to wszystko zrobię (oprócz sałatki jarzynowej, bo nie umiem), więc pewnie też zjem więcej niż powinnam. Dlatego od poniedziałku znowu 3 dni fasta 😂  Kupiłam wczoraj balsam ujędrniający do biustu, krem antycellulitowy, bańkę chińską i olej do masażu nią. Będę się smarować i masować, może nie będzie mi tak skóra wisieć XD Przy okazji zakupów w Biedronce kupilam na promocji dwie pary legginsów po 8 zł i basic koszulkę z 4F za 12 zł. A i ciepłe skarpetki, bo ostatnio mocno marznę.  I 8 puszek makreli w sosie po

dziesięć. hiacynty.

 Hej ❤️🌷 Weekend poszedł mi bardzo dobrze, chociaż w niedzielę zjadłam sobie trzy kanapki monte. Ale wszystko wliczone, od dzisiaj robię 3 dni fasta XD  Nie ważę się na razie, mam dostać okres, więc zważę się po faście i po okresie jakoś za tydzień. Po cichu liczę na 65 kg, ale chyba nie ma cudów 😅 W każdym razie zrobiłam dzisiaj godzinę hula hop tym cięższym hula i ostatnie 20 min to była już po prostu siła woli, bo znowu poobijałam biodra. W jednym miejscu aż zrobiła mi się taka gula pod skórą i strasznie bolało przy chodzeniu, ale na szczęście zniknęła po paru godzinach. Myślę że jutro zrobię godzinę tym lżejszym hula albo jakieś ćwiczenia z tańcem.  Kupiłam sobie w sobotę po trzy cebulki hiacyntów, wsadziłam je razem do doniczki i czekają razem ze mną na wiosnę. Trzy jasne i trzy ciemne, nie wiem jaki będą miały kolor 😁 Trzymajcie się ❤️

dziewięć. that girl.

 Hej ❤️ Wczorajszy bilans:  śniadanie: dwie kromki chrupkiego pieczywa, pasta z makreli, skyr mango-marakuja 412 kcal kolacja: pieczone ziemniaki, pieczony kalafior, domowy batonik twarogowy ok. 600-700 kcal razem: ok 1100 kcal ćwiczenia: symboliczne 10 min na hula hop  waga: 68.7 kg  Waga mi podskoczyła, bo po prostu zjadłam i to sporo słonego plus jestem przed okresem. Wczoraj byłam od rana głodna, dlatego wyjątkowo pojawia się śniadanie. Dzisiaj jem dopiero o 17, bo miałam zjeść obiad u babci, ale nawaliła smalcu do ziemniaków, więc XD Jeszcze się na mnie obraziła, że nie chcę jeść.  W ogóle mam takie... obrzydzenie do jedzenia. Już znowu jestem głodna, ale nie chcę jeść niezdrowego jedzenia, tłuszczów zwierzęcych, mąki pszennej, itp. Chciałabym dużo warzyw, nabiał, tłuszcze roślinne, chude mięso, owoce. Takie wiecie - that girl.  Dobija mnie słońce za oknem, bo tworzy złudzenie ciepłej pogody, a cały czas jest zimno. Czekam na wiosnę, bo zamarznę. Chyba sobie kupię hiacynty, żeby c

osiem. ciężkie kości?

 Hej ❤️ Wczorajszy bilans: herbata z syropem i kawa z mlekiem ok 350 kcal, wieczorem trzy widelce makaronu z keczupem i ok 150g serka wiejskiego 350-400 kcal? Razem: ok 800 kcal Ćwiczenia: wczoraj brak, dzisiaj zrobiłam 20 min hula hop z lżejszym kołem Waga: 67.9 kg  Powoli wracam do żywych, jestem jeszcze dosyć słaba, więc z ćwiczeniami też zaczynam ostrożnie. Wczoraj przeczytałam taki super post na fb na grupie o hula hop - dziewczyna kręciła w styczniu codziennie przez godzinę i nie opuściła ani jednego dnia. Ale gdy jej się nie chciało, miała gorszy dzień to kręciła lżejszym kołem. I jakoś to we mnie uderzyło, że przecież ja też mogę kręcić na zmianę, nie muszę już cały czas używać tego wielkiego. Niby proste, a nie wpadłam na to XD  Poza tym w końcu się zmierzyłam (po dwóch tygodniach diety, nienawidzę tego robić)  Ogólnie zaczęłam się zastanawiać o co chodzi z moją wagą. Obiektywnie - jak na swoją wagę i wzrost, czyli prawie 70 kg i 159 cm, wyglądam z 10 kg mniej. Serio, porównuj

siedem. 40 dni do wiosny.

 Hej 🌷 Bilans: nie wiem, dwie herbaty z cukrem i kilka kotletów drobiowych z brokułami  Waga: 68.0 kg Ćwiczenia: brak. Utrzymuje mi się gorączka, chociaż dzisiaj jakby mniejsza. Oby przeszło, bo nie mam ubezpieczenia i lekarz tylko prywatnie. Wczorajszy dzień dosłownie przespałam, jestem strasznie słaba. Dzisiaj Mały poszedł do przedszkola i będę musiała po niego pójść na 14, ale chociaż nie ma go w domu. Szkoda mi go strasznie, bo nie mam siły się z nim bawić. O tym jak bardzo jest znudzony świadczy to, że sam chciał iść do przedszkola, co się nigdy nie zdaża XD  Czekam na wiosnę, mam dosyć kurtek, szalików i zimowych butów. Chcę założyć adidasy, bluzę i czuć ciepły wiatr na twarzy. Trzymajcie się ❤️

sześć. waga w dół.

 Hej ❤️ Wczorajszy bilans: nie mam pojęcia, trochę monte, kilka łyżek czystego rosołu, jakieś 200-300 kcal Ćwiczenia: oczywiście brak, pocę się pod kołdrą Waga rano: 68.5 kg, czyli znowu odrobina w dół; myślę że to wypociłam po prostu  Trzeci dzień gorączki, mam dosyć, leki średnio pomagają. Siostra na szczęście wzięła Małego na dwie godziny teraz, więc mam chwilę odpoczynku. Mnie po prostu boli wszystko, kości, mięśnie i skóra. Pocieszam się tylko tym, że na pewno jeszcze schudnę na tej chorobie 😂 Trzymajcie się 😘

pięć. grypa i szóstka z przodu.

 Hej ❤️  Wczorajszy bilans: dwie herbaty z syropem z dzikiej róży 300 kcal. Ćwiczenia: brak. Waga: 69 kg ❤️ Waga w końcu ruszyła, ale tylko leżę w łóżku z gorączką. Możesz mieć idealną odporność i 10 lat nie chorować, ale gdy Twoje dziecko pójdzie do przedszkola chorujesz razem z nim. Na szczęście moja matka trochę się zajmuje Małym, więc mogę zdychać. Dzisiaj już nie piję herbaty z sokiem, nic nie jem.  Trzymajcie się 😘 Tym razem trochę fatspo 

cztery. nie chcę "jak najmniej".

 Hej ❤️ Wczorajszy bilans: Obiad: 3 jajka sadzone z keczupem, 100g humusu po terminie, pieczywo żytnie chrupkie 2 szt i skyr mango-marakuja - razem 708 kcal Przekąska: ok 400g buraczków i dojadłam po Małym monte - ok 300 kcal Kolacja - rosół bez makaronu z warzywami, średnio tłusty i skyr porzeczkowy - ok 380 kcal  Razem - ok 1400 kcal  Ćwiczenia - brak Waga - 71.2 kg Staram się nie mieć wyrzutów sumienia, bo teoretycznie tyle powinnam jeść na zdrowej redukcji. Poza tym od rana byłam głodna i najwyraźniej tego potrzebowałam - mój organizm przygotowywał się do choroby, bo wieczorem mnie poskładało 😅 I naprawdę nie staram się już tak jak kiedyś jeść jak najmniej i max 1000 kcal. Mam być najedzona 1200 kcal, z ewentualnym zwiększeniem do 1400 kcal i właśnie w tym się zmieściłam. Trochę mnie dobija ta waga, bo stoi w miejscu albo sobie rośnie, ale staram się do tego podchodzić na spokojnie, zobaczymy po tygodniu-dwóch. Najgorsze są jak zwykle ćwiczenia, bo tylko szukam wymówek.  Nie wiem,

trzy. skakanka.

 Hej ❤️  Wczorajszy bilans:  Kolacja: pseudoomlet na słodko polany jogurtem naturalnym (537 kcal), be power (15 kcal), bukiet surówek 100g (66 kcal) - razem 618 kcal Po kolacji - ok. 100g surówek (70 kcal) plus ok 200g zupy pomidorowej z makaronem (idk, jakieś 300 kcal?)  Razem: ok. 1000 kcal  Ćwiczenia: brak Waga: 70.6 kg (teraz jestem pewna, że na początku się źle zważyłam) Blogger mi się psuje, nie mogę dodać komentarza jako ja, a część blogów można komentować tylko zalogowanym.  Wczoraj biegałam pół dnia za tą skakanką, bo w jednej Biedronce jej nie było, a gdy pojechałam autobusem do drugiej to mi się z dupy rozładował telefon, chociaż miałam połowę baterii XD a ja nie mam karty, korzystam tylko z gotówki albo blika, a nie miałam już gotówki. Na szczęście moja siostra mieszka blisko to do niej podeszłam podładować telefon. Szłam trochę wystraszona czy mi otworzy, bo w tych czasach zawsze najpierw się zapowiadamy telefonem, myślę sobie najwyżej będę jej pukać w okna 😂 Na szczęście

dwa. ruszyć dupę.

 Hej 😊  Na początku chciałam napisać, że wstawiam emotki do tekstu i czy widzicie je na swoich urządzeniach czy wrócić do starej formy? Wczorajszy bilans: obiad: serek wiejski lekki (122 kcal) i połowa kaszy manny z wczoraj (256 kcal) - razem 378 kcal kolacja: 3 jajka sadzone (213 kcal) na wodzie z keczupem (27 kcal), 100g marchewki z rosołu (41 kcal), 100g jogurtu pitnego truskawkowego (77 kcal) i 330 ml soku pomidorowego (66 kcal) - razem 424 kcal  razem - 802 kcal ćwiczenia - 40 min hula hop Ogólnie staram się zacząć ćwiczyć, bo jednak chcę mieć sylwetkę skinny fit, a nie fat. Kupiłam sobie nowe hula hop z wypustkami i wagą 1.5 kg, tylko musiałam zdjąć jedną część, bo było za duże, więc teraz waży 1.3 kg. Obija mnie dużo mocniej niż poprzednie piankowe i robią mi się duże siniaki, ale czuję, że mocniej się męczę podczas kręcenia 😁 Pomyślałam, że włączę też skakanie na skakance i będę tak na zmianę kręcić i skakać plus robić jakieś ćwiczenia na tyłek. W Biedronce są teraz skakanki

jeden. guess who's back?

Hej <3 Od dwóch dni czaję się na napisanie tej notki i mi nie wychodzi. Wracam jak jojo i z efektem jojo, za to ze świeżą motywacją do spięcia dupy.  Obecna waga 71,6 kg, przytyłam 11 kg. Wzrost 159 cm. Obecne założenia co do diety: max 1200 kcal z możliwością zjedzenia 1400 jeśli będę potrzebować. Jak będę chciała to robię fasty. Staram się robić zbilansowane posiłki, czyli dodaję trochę tłuszczu w postaci oleju lub orzechów.  Od tygodnia trzymam dietę, 3 dni głodówki i po około 800 kcal. Na początku tygodnia było 70.4, teraz magicznie 71.6 XD Ale nie martwię się, bo musiałam schudnąć, tylko wyjebało mi kortyzol czy woda się zbiera przez owulację. Albo źle mi waga zważyła na początku, idk. Wymiary podam później, edytuję notatkę. Bilans z wczoraj: obiad: ziemniaki, szpinak i serek wiejski lekki 431 kcal kolacja: jogurt pitny truskawkowy 77 kcal i kasza manna z cynamonem i migdałami 515 kcal (ale zjadłam mniej więcej połowę, nie wiem jak dokładnie policzyć, więc podzielę kcal na pół