Hej
Po pierwsze dietę jako tako trzymam, chociaż zrobiłam sobie ostatnio pieczoną owsiankę. Myślę, że było około 1100-1200 kcal tego dnia. Starałam się nie wyjść poza 1000 kcal, a wczoraj zrobiłam sobie głodówkę. Niestety za mało piję, jestem przed okresem i woda mi się zatrzymuje. Boję się wejść na wagę.
Kupiłam sobie wagę, ale nie działała, okazało się że to złe baterie czy coś. W każdym razie zraziłam się do tej wagi i ją wymieniłam na Huawei AH100, ale też się jeszcze nie ważyłam. Jakoś nabrałam awersji.
Dalej mam problemy z Małym, bo nie chce nic jeść, jeśli nie dostanie słodkiego to może cały dzień jeść bułkę z margaryną. Połowę bułki przez cały dzień. Wczoraj dawałam mu parówkę, jajko, gołąbki i oboje ryczeliśmy podczas prób nakarmienia go. Nic nie zjadł oprócz tej cholernej bułki i mleka z piersi.
Dzisiaj się pokłóciłam z babcią, bo powiedziała że to moja wina i to ja doprowadziłam dziecko do takiego stanu. A jeśli on chce jeść tylko słodkie to mam mu dawać słodkie, bo go zagłodzę. Ja jej powiedziałam, że przesadziła, jeśli mnie się nie słucha to niech zadzwoni do lekarza i się zapyta czy mam go karmić słodyczami, a do mnie niech się nie odzywa. Oznajmiła, że nie przyjdzie na roczek.
Muszę zorganizować ten cholerny roczek w sobotę, a naprawdę nie mam na to ochoty. Chociaż z tego co widzę to będzie mało ludzi, bo cztery osoby są na wyjeździe, a teraz jeszcze babcia nie przyjdzie. Zostaje jedenaście osób.
Eks się znowu odezwał, w sumie to nawet nie gadaliśmy. Nie chcę o tym mówić, ale też mi ryje psychikę.
Nie musicie komentować, bo nawet nie bardzo chce mi się czytać słowa pocieszenia, jest mi za bardzo źle. Ale chciałam napisać, że dalej w miarę trzymam dietę i nie porzuciłam jej, tylko nie mam siły na pisanie. Będę się odzywała co kilka dni, napiszę jak się zważę i zmierzę.
Trzymajcie się ;*
Tia, karmić słodkim, żeby juz nic innego nie chciał jeść? Sprawdź czy nie ma problemów z połykaniem i mięśniami przełyku jesli prawie nic nie chce. Bo nasi polscy pediatrzy to dno. 11 osób to w choinkę rodziny! Zazdraszczam, że masz do kogo gębę otworzyć, mnie z rodziny zostały tylko matka i jej siostra i ciężko mi się z nimi dogadać
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą :*
OdpowiedzUsuńTeż tak sobie pomyślałam, że 11 osób to bardzo dużo, ale wiadomo. :) Moja rodzina ma kilka osób, więc nie jestem przyzwyczajona do dużej liczby osób na raz. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńNie mam dzieci, ale zawsze doradze, aby na pezyklad znalezc jakis film na youtube na temat braku checi na jedzenie u dzieci. Teraz znajdzie sie w necie odpowiedz na wszystko ;)
OdpowiedzUsuńSama nie mam dzieci, ale nawet dla mnie pomysł karmienia Małego słodyczami jest idiotyczny. Babcia zawsze powtarzała, że dziecko trzeba odżywić, a nie wypasać.
OdpowiedzUsuń