Hej :)
Niedawno przeczytałam takie zdanie "Motywacja jest ulotna, kluczem do sukcesu jest samodyscyplina".
Święta prawda. Motywacji aktualnie już nie mam, poza okazjonalnym płakaniem do lustra, że chcę być już chuda. Pewnie za jakiś czas się znajdzie, ale na razie sobie zniknęła. Trudno, trzyma mnie samodyscyplina, chociaż mam ją tylko do jedzenia. Od prawie miesiąca nie liczę kalorii, jem intuicyjnie, dużo warzyw i pieczywa wasa, mało mięsa, tłuszczu i węglowodanów (poza tym wasa XD). Waga stoi w miejscu z delikatną tendencją spadkową: aktualnie ważę 63.4 kg.
Skorzystałam z promocji w Sinsey i kupiłam sobie mniejsze jeansy w rozmiarze 38 za 19.99 zł. Niestety mniejszy stanik też musiałam kupić XD Ubrania kupuję zrywami, raz na pół roku mam fazę i idę na wielkie zakupy, a tak boli mnie serce gdy mam wydać powyżej 10 zł na jakieś ubranie (wyjątek to majtki i skarpetki, to mogę kupować codziennie XD).
Krasnoludki dalej działają i bałaganią, ale chyba dorosłam do tego, żeby dać im mniejsze pole manewru. Mam za dużo rzeczy i serio, przynajmniej połowę mogę wyrzucić, bo i tak nie używam. W sumie powinnam to raczej sprzedać, ale nie wiem jak się do tego zabrać.
Trzymajcie się ;*
wow! ale fajną promkę wyhaczyłaś! :D do sprzedawania polecam olx - mozesz wystawiac rzeczy za darmo i tez jest tam naprawdę sporo użytkowników :d Powodzenia! ;*
OdpowiedzUsuńMam tak samo z rzeczami, mam ich za dużo i połowy nie używam :) zawsze kupię bo wydaje mi się że bez tego nie przeżyję a później leży i leży.... aż się zestarzeje :D Mnie z kolei nie boli serce na zakupach odzieżowych uwielbiam to robić i wydawać kasę na ubrania. Święte słowa z tą samodyscypliną, amen by się rzekło na końcu :D Fajne thispo zwłaszcza to drugie z tatuażami.
OdpowiedzUsuń