Hej ❤️
Wczorajszy bilans:
Obiad: 3 jajka sadzone z keczupem, 100g humusu po terminie, pieczywo żytnie chrupkie 2 szt i skyr mango-marakuja - razem 708 kcal
Przekąska: ok 400g buraczków i dojadłam po Małym monte - ok 300 kcal
Kolacja - rosół bez makaronu z warzywami, średnio tłusty i skyr porzeczkowy - ok 380 kcal
Razem - ok 1400 kcal
Ćwiczenia - brak
Waga - 71.2 kg
Staram się nie mieć wyrzutów sumienia, bo teoretycznie tyle powinnam jeść na zdrowej redukcji. Poza tym od rana byłam głodna i najwyraźniej tego potrzebowałam - mój organizm przygotowywał się do choroby, bo wieczorem mnie poskładało 😅 I naprawdę nie staram się już tak jak kiedyś jeść jak najmniej i max 1000 kcal. Mam być najedzona 1200 kcal, z ewentualnym zwiększeniem do 1400 kcal i właśnie w tym się zmieściłam. Trochę mnie dobija ta waga, bo stoi w miejscu albo sobie rośnie, ale staram się do tego podchodzić na spokojnie, zobaczymy po tygodniu-dwóch. Najgorsze są jak zwykle ćwiczenia, bo tylko szukam wymówek.
Nie wiem, jestem chora i wszystko mnie boli, a najbardziej głowa i plecy, na śniadanie wypiłam herbatę z syropem z dzikiej róży, więc już zmarnowałam 130 kcal.
Trzymajcie się 😘
Komentarze
Prześlij komentarz