Hej :)
Nie mam pojęcia czy to okres czy ten jeden dzień rozpusty, ale piątek i sobota były dla mnie bardzo ciężkie pod względem głodu i ochoty na jedzenie. W piątek miałam liquid fasta*, a wczoraj zjadłam trochę mniej niż 700 kcal, ale wieczorem miałam taką ochotę na pieczoną owsiankę z gorzką czekoladą, że aż mnie skręcało, wręcz o niej fantazjowałam XD Nie złamałam się na szczęście, a przez noc ochota przeszła. W nagrodę dzisiaj na śniadanie wypiłam sobie kawę z mlekiem, chociaż ostatnio staram się pić bez mleka, żeby ograniczyć kalorie. I tak ze słodzikiem to nie ten sam cudowny smak co z cukrem :c
Ćwiczenia z hula hop: w piątek zrobiłam 40 minut, ale wczoraj miałam takiego lenia albo nie wiem co, że tylko 7 min, z czego połowę tego czasu podnosiłam hula XD No po prostu tak strasznie mi się nie chciało i mi w ogóle nie szło, że sobie odpuściłam. Ehh, ciekawe kiedy się nauczę tak kręcić, żeby mi nie spadało. Może dołożę jakieś ćwiczenia?
Waga twierdzi, że przytyłam, a ja jej odpowiadam, że to tylko woda. W każdym razie na pewno kłamie XD Zobaczę za dwa dni.
*fast a liquid fast: czysty fast to tylko woda, ewentualnie gorzka kawa i herbata; liquid fast uwzględnia napoje zero, ze słodzikiem, które powodują wyrzut insuliny
Trzymajcie się ;*
Uuu ładne thinspo. Marzy mi się dzień na płynach, tylko boję się, że się złamię. Może w przyszły piątek spróbuję
OdpowiedzUsuń