Hej :) Pierdolec o dziwo nie jest z dietą, tutaj idzie bardzo ładnie. Wczoraj tylko kawa + 2 energetyki zero, a byłam na ogromnych zakupach bez samochodu i wieczorem pół godziny zrobiłam hula hop. Dzisiaj na razie 400 kcal i wydaje mi się, że nie zjem dużo więcej, bo podżeram ogórki korniszone i ziemniaki w mundurkach. Kupiłam sobie tabsy z błonnikiem, ananasem i chromem i chyba działają, bo nie mam ochoty na słodycze. Jak wieczorem nie padnę to postaram się zrobić chociaż 15 min hula hop, żeby się siniaki poobijały. Nagrałam filmik jak kręcę i bleee, wyglądam obrzydliwie, wszędzie tłuszcz. Uda z celulitem przypominają baleron, brzuch faluje jak Pacyfik, cycki wylewają się ze stanika, bo mam za mały. Rzygam sobą. Waga 68.5 kg, powoli w dół. Ale po jutrzejszej imprezie to chyba sobie zrobię ze dwa-trzy dni fasta i dopiero się zważę.
No i tu właśnie sedno mojego pierdolca, ta cholerna impreza. Szykuję jedzenie, mama robi dekoracje, muszę posprzątać, znaleźć trzy komplety ładnych ubrań dla Małego i przynajmniej jeden dla siebie. Ja chcę, żeby było już po wszystkim ;-;
No i w weekend muszę poszukać jakiejś maty sportowej na podłogę, na sto procent mamy gdzieś schowaną. Razem z mamą od wielu lat kupujemy sprzęt sportowy, który nigdy nie użyty po kilku miesiącach leżenia w kącie, ląduje w piwnicy. Mata chyba też tam będzie. Chcę szybciej być szczupła, muszę ćwiczyć.
Trzymajcie się ;*
Świetnie Ci idzie! ja przeżyłam imprezkę i Ty też przeżyjesz, bo jesteś silna! ;*
OdpowiedzUsuńPodziwiam bilans, nie dalabym rady chyba na 400kcal albo niczym, chyba ze rzeczywiscie dzien jest tak zabiegany, ze zapomina sie nawet isc do toalety ;)
OdpowiedzUsuńwiesz, zle dobrane ciuchy tez potrafia wyrzadzic krzywde mentalna. bo to ciuch ma pasowac a nie ty do niego, tylko z drugiej strony szkoda wydawac kase na wieksze rzeczy jak jestes na redukcji.
Powodzenia z impreza, duzo stresu, ale raz dwa, dzien minie szybko i bedzie z glowy :)
Ćwiczę w bieliźnie, bo hula ma lepszą przyczepność XD
UsuńPiękny bilans :O
OdpowiedzUsuńPiekne thinspo. Tez bym dostała pierdolca, na szczęście jestem niewierzaca i omijają mnie imprezy religijne. Dobry pomysł z tym postem po imprezie, ale nie przesadz, żeby nie doprowadzić do napadu.
OdpowiedzUsuńTo roczek, chrzciny przede mną ;-;
UsuńNooo, imprezy to duży stres. I zero zabawy dla gospodarza niestety.
OdpowiedzUsuń