Przejdź do głównej zawartości

dwadzieścia siedem. #skinnylegs

Hej <3

Wczorajszy bilans: kawa + energetyk, 50 kcal. Odzyskuję kontrolę, nie jestem głodna, ale walczę ze sobą, żeby nie sięgnąć po jedzenie. Nie dla zaspokojenia głodu, tylko dlatego, że mam to jedzenie przed nosem, a w dodatku muszę je wyrzucać. Jak kiedyś pisałam, Mały jest niejadkiem, większość jedzenia, które mu zrobię idzie do kosza. Karmię go zupą (uczy się jeść łyżką, ale większość zupy trafia wszędzie tylko nie do buzi, więc muszę go podkarmić potem :p) i też mam ochotę zjeść. Ale nie łamię się, więc zostaje i wyrzucam. Ehh, mojej babci to nawet nie wspominam ile jedzenia idzie do kosza, bo by mnie chyba zabiła albo kazała pakować sobie do pojemników i ona zje XD To taki typ człowieka, który odkroi spleśniały kawałek i zje resztę, żeby się tylko nie zmarnowało. 

Instruktor wczoraj odwołał jazdy, ale dzisiaj jeszcze mam. Czuję jakieś gorsze nastawienie niż wczoraj XD Dzisiaj w ogóle jakiś gorszy dzień, zimno na dworze, rano założyłam sobie ciepłą bluzę, bo marzłam. Miałam pobudkę o 5 rano, mój budzik się wyspał ;)

Dzisiaj kolejny dzień na kawie, tym razem pewnie wypiję ze trzy. Na szczęście moja mama się nie czepia, że nic nie jem, pewnie nawet tego nie zauważa. A jeśli już to w kontekście, że nie gotuję nic i ona nie ma co jeść XD Założyłam swoją bluzkę i była na mnie tak luźna, że mama aż sprawdzała czy to nie jej (moja mama waży 93 kg). Wszystkie ubrania już są na mnie za duże, ale nie na tyle, żebym musiała kupować nowe. Z tym poczekam do rozmiaru S albo XS.

Łapcie kolejne chude nogi, to zdecydowanie mój fetysz <3 



Komentarze

  1. Fajne nogi. U mnie w domu też raczej szanowano jedzenie, ale nie tak, żeby jeść zepsute. Moja matka dziś dla odmiany ma dzień, że mi wytyka, że za mało jem. Ech...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że widzisz efekty :) Też czekam na ten moment. Co do mamy i jedzenia to przynajmniej masz spokój. Jesz albo nie to twój wybór. Chyba gorzej by było jakby ganiała za tobą z talerzem. Powodzenia i uważaj na siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nogi <3 no i super że tak dobrze sobie radzisz ze wszystkim :*

    OdpowiedzUsuń
  4. widok dużych ubrań, gdy kiedyś pasowały to najlepszy motywator jak dla mnie, oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

dwanaście. tydzień.

 Hej ❤️ Waga i pomiary, dwa tygodnie różnicy. Przypominam, że prawdopodobnie nie potrafię się mierzyć XD waga: 65.4 kg (-2.5 kg) biust: 97 cm (-6 cm, ale mam inny stanik) pod biustem: 68 cm (-2 cm) biceps prawy: 35 cm (+1 cm) biceps lewy: 34 cm (0) talia: 75 cm (-5 cm) brzuch: 92 cm (+1 cm) biodra: 98 cm (-3 cm) pośladki: 103 cm (-3 cm) udo prawe: 61 cm (-2.5 cm) udo lewe: 61 cm (-3 cm) łydka prawa: 36 cm (0) łydka lewa: 37 cm (+0.5 cm)  Tydzień nie pisałam XD Nie poddałam się, dalej walczę, ale moją potrzebę publikacji na razie spełnia tumblr, bo mogę sobie wrzucać randomowe myśli w ciągu dnia, a tutaj to muszę usiąść na spokojnie, przemyśleć, napisać. A ostatnie dni były dosyć zajmujące, tłusty czwartek, potem urodziny mamy i teraz Mały ma ferie, kuzyn do niego przyjechał na nockę. Nie ma kiedy pisać 😋  Moja dieta wyglądała tak, że po trzech dniach fastu był tłusty czwartek i fit oponki z piekarnika, potem urodziny mamy i też jadłam ciasto, sałatki z majon...

osiem. ciężkie kości?

 Hej ❤️ Wczorajszy bilans: herbata z syropem i kawa z mlekiem ok 350 kcal, wieczorem trzy widelce makaronu z keczupem i ok 150g serka wiejskiego 350-400 kcal? Razem: ok 800 kcal Ćwiczenia: wczoraj brak, dzisiaj zrobiłam 20 min hula hop z lżejszym kołem Waga: 67.9 kg  Powoli wracam do żywych, jestem jeszcze dosyć słaba, więc z ćwiczeniami też zaczynam ostrożnie. Wczoraj przeczytałam taki super post na fb na grupie o hula hop - dziewczyna kręciła w styczniu codziennie przez godzinę i nie opuściła ani jednego dnia. Ale gdy jej się nie chciało, miała gorszy dzień to kręciła lżejszym kołem. I jakoś to we mnie uderzyło, że przecież ja też mogę kręcić na zmianę, nie muszę już cały czas używać tego wielkiego. Niby proste, a nie wpadłam na to XD  Poza tym w końcu się zmierzyłam (po dwóch tygodniach diety, nienawidzę tego robić)  Ogólnie zaczęłam się zastanawiać o co chodzi z moją wagą. Obiektywnie - jak na swoją wagę i wzrost, czyli prawie 70 kg i 159 cm, wyglądam z 10 kg mni...

dziesięć. hiacynty.

 Hej ❤️🌷 Weekend poszedł mi bardzo dobrze, chociaż w niedzielę zjadłam sobie trzy kanapki monte. Ale wszystko wliczone, od dzisiaj robię 3 dni fasta XD  Nie ważę się na razie, mam dostać okres, więc zważę się po faście i po okresie jakoś za tydzień. Po cichu liczę na 65 kg, ale chyba nie ma cudów 😅 W każdym razie zrobiłam dzisiaj godzinę hula hop tym cięższym hula i ostatnie 20 min to była już po prostu siła woli, bo znowu poobijałam biodra. W jednym miejscu aż zrobiła mi się taka gula pod skórą i strasznie bolało przy chodzeniu, ale na szczęście zniknęła po paru godzinach. Myślę że jutro zrobię godzinę tym lżejszym hula albo jakieś ćwiczenia z tańcem.  Kupiłam sobie w sobotę po trzy cebulki hiacyntów, wsadziłam je razem do doniczki i czekają razem ze mną na wiosnę. Trzy jasne i trzy ciemne, nie wiem jaki będą miały kolor 😁 Trzymajcie się ❤️