Przejdź do głównej zawartości

Posty

pięć. grypa i szóstka z przodu.

 Hej ❤️  Wczorajszy bilans: dwie herbaty z syropem z dzikiej róży 300 kcal. Ćwiczenia: brak. Waga: 69 kg ❤️ Waga w końcu ruszyła, ale tylko leżę w łóżku z gorączką. Możesz mieć idealną odporność i 10 lat nie chorować, ale gdy Twoje dziecko pójdzie do przedszkola chorujesz razem z nim. Na szczęście moja matka trochę się zajmuje Małym, więc mogę zdychać. Dzisiaj już nie piję herbaty z sokiem, nic nie jem.  Trzymajcie się 😘 Tym razem trochę fatspo 

cztery. nie chcę "jak najmniej".

 Hej ❤️ Wczorajszy bilans: Obiad: 3 jajka sadzone z keczupem, 100g humusu po terminie, pieczywo żytnie chrupkie 2 szt i skyr mango-marakuja - razem 708 kcal Przekąska: ok 400g buraczków i dojadłam po Małym monte - ok 300 kcal Kolacja - rosół bez makaronu z warzywami, średnio tłusty i skyr porzeczkowy - ok 380 kcal  Razem - ok 1400 kcal  Ćwiczenia - brak Waga - 71.2 kg Staram się nie mieć wyrzutów sumienia, bo teoretycznie tyle powinnam jeść na zdrowej redukcji. Poza tym od rana byłam głodna i najwyraźniej tego potrzebowałam - mój organizm przygotowywał się do choroby, bo wieczorem mnie poskładało 😅 I naprawdę nie staram się już tak jak kiedyś jeść jak najmniej i max 1000 kcal. Mam być najedzona 1200 kcal, z ewentualnym zwiększeniem do 1400 kcal i właśnie w tym się zmieściłam. Trochę mnie dobija ta waga, bo stoi w miejscu albo sobie rośnie, ale staram się do tego podchodzić na spokojnie, zobaczymy po tygodniu-dwóch. Najgorsze są jak zwykle ćwiczenia, bo tylko szukam wymów...

trzy. skakanka.

 Hej ❤️  Wczorajszy bilans:  Kolacja: pseudoomlet na słodko polany jogurtem naturalnym (537 kcal), be power (15 kcal), bukiet surówek 100g (66 kcal) - razem 618 kcal Po kolacji - ok. 100g surówek (70 kcal) plus ok 200g zupy pomidorowej z makaronem (idk, jakieś 300 kcal?)  Razem: ok. 1000 kcal  Ćwiczenia: brak Waga: 70.6 kg (teraz jestem pewna, że na początku się źle zważyłam) Blogger mi się psuje, nie mogę dodać komentarza jako ja, a część blogów można komentować tylko zalogowanym.  Wczoraj biegałam pół dnia za tą skakanką, bo w jednej Biedronce jej nie było, a gdy pojechałam autobusem do drugiej to mi się z dupy rozładował telefon, chociaż miałam połowę baterii XD a ja nie mam karty, korzystam tylko z gotówki albo blika, a nie miałam już gotówki. Na szczęście moja siostra mieszka blisko to do niej podeszłam podładować telefon. Szłam trochę wystraszona czy mi otworzy, bo w tych czasach zawsze najpierw się zapowiadamy telefonem, myślę sobie najwyżej będę jej...

dwa. ruszyć dupę.

 Hej 😊  Na początku chciałam napisać, że wstawiam emotki do tekstu i czy widzicie je na swoich urządzeniach czy wrócić do starej formy? Wczorajszy bilans: obiad: serek wiejski lekki (122 kcal) i połowa kaszy manny z wczoraj (256 kcal) - razem 378 kcal kolacja: 3 jajka sadzone (213 kcal) na wodzie z keczupem (27 kcal), 100g marchewki z rosołu (41 kcal), 100g jogurtu pitnego truskawkowego (77 kcal) i 330 ml soku pomidorowego (66 kcal) - razem 424 kcal  razem - 802 kcal ćwiczenia - 40 min hula hop Ogólnie staram się zacząć ćwiczyć, bo jednak chcę mieć sylwetkę skinny fit, a nie fat. Kupiłam sobie nowe hula hop z wypustkami i wagą 1.5 kg, tylko musiałam zdjąć jedną część, bo było za duże, więc teraz waży 1.3 kg. Obija mnie dużo mocniej niż poprzednie piankowe i robią mi się duże siniaki, ale czuję, że mocniej się męczę podczas kręcenia 😁 Pomyślałam, że włączę też skakanie na skakance i będę tak na zmianę kręcić i skakać plus robić jakieś ćwiczenia na tyłek. W Biedronce są t...

jeden. guess who's back?

Hej <3 Od dwóch dni czaję się na napisanie tej notki i mi nie wychodzi. Wracam jak jojo i z efektem jojo, za to ze świeżą motywacją do spięcia dupy.  Obecna waga 71,6 kg, przytyłam 11 kg. Wzrost 159 cm. Obecne założenia co do diety: max 1200 kcal z możliwością zjedzenia 1400 jeśli będę potrzebować. Jak będę chciała to robię fasty. Staram się robić zbilansowane posiłki, czyli dodaję trochę tłuszczu w postaci oleju lub orzechów.  Od tygodnia trzymam dietę, 3 dni głodówki i po około 800 kcal. Na początku tygodnia było 70.4, teraz magicznie 71.6 XD Ale nie martwię się, bo musiałam schudnąć, tylko wyjebało mi kortyzol czy woda się zbiera przez owulację. Albo źle mi waga zważyła na początku, idk. Wymiary podam później, edytuję notatkę. Bilans z wczoraj: obiad: ziemniaki, szpinak i serek wiejski lekki 431 kcal kolacja: jogurt pitny truskawkowy 77 kcal i kasza manna z cynamonem i migdałami 515 kcal (ale zjadłam mniej więcej połowę, nie wiem jak dokładnie policzyć, więc podzielę kca...

hej

Dobra, to jest dla mnie trudne emocjonalnie i na razie nie wracam, tylko tak chciałam dać znać, że żyję. Zapewne przytyłam, ale boję się stanąć na wagę, po prostu brzydzę się sama sobą, a wpierdalałam wszystko. Próbowałam wielokrotnie wrócić na limity, liczyć kcal, ale zawsze musiałam coś zjebać, wręcz doszło do tego, że sama sobie kupowałam słodycze i chipsy. Tylko w McDonaldzie nie byłam, ale pizzę u siostry żarłam. Jestem totalnym dnem.  Wczoraj nagrałam filmik bez ubrania, to było straszne, zawsze mi się chce rzygać jak na siebie patrzę, ale kamera jest bezlitosna i wyglądam milion razy gorzej niż w lustrze. I to jest chyba metoda, muszę się nagrywać nago, żeby widzieć jak obrzydliwie wyglądam to może mi motywacja nie spadnie.  Poza dietą też jest chujowo, nawet mi się nie chce opowiadać.  Chciałabym trzymać limity, codziennie się szczotkować, ćwiczyć i robić body wrapping. Pewnie jak zwykle chuja z tego wyjdzie, bo ja nic nie potrafię zrobić. Aż sobie kupiłam Apselan...

czterdzieści. dobry czas.

Hej <3 Przez ostatnie dni jadłam około 500 kcal, raz przekroczyłam 1000. Jest dobrze, spokojnie, ważę 61.5 kg czyli kilogram mniej od poprzedniej notki :) Spodnie coraz lepiej leżą :D  Zaczęłam też brać kolagen, żeby ujędrnić skórę. Najpierw próbowałam taki w proszku do picia, ale był tak niedobry w smaku, że nie dałam rady XD Kupiłam sobie tabletki i zobaczę po 3 miesiącach efekty.  I w sumie to tyle, nawet nie mam co więcej pisać :P  Trzymajcie się ;*