Dostałam okres (z zaskoczenia, bo 4 dni za wcześnie) i mi źle w życiu. Zawsze wtedy zamieniam się w jęczącą bułę, wszystko mnie boli, a najbardziej brzuch i wagina, i ogólnie jestem rozżalona na cały świat. Tym bardziej jestem rozżalona, że nie mam się komu wyżalić, bo nie posiadam faceta, któremu mogłabym pomarudzić jak mi źle. Teraz jedynym pocieszeniem jest pamięć, że w ciąży było mi dużo gorzej - już wolę miesiączkę XD Myślę nad tym czy poniedziałkowy napad był spowodowany hormonami. Z drugiej strony po cholerę mi wymówki? To się ma więcej nie powtórzyć. Wczorajszy bilans wyniósł 50 kcal - kawa i dwa energetyki. Wkurzyłam się na ten głupi okres i myślę czy dam radę pociągnąć kolejny dzień albo dwa na samej kawie. Trzy-cztery kawy dziennie - 150/200 kcal. Nie będę się ważyła i dopiero potem zobaczę ile schudłam. Może na wadze pokaże się poniżej 63 kg? Trochę wody na pewno zejdzie. Mam dzisiaj dwie godziny jazd i jadę do większego miasta poćwiczyć już typowo przed eg...
Pamiętnik odchudzania